PRZEGLĄD PRASY. – Okazało się, że do 31 stycznia prawa do mojej karty ma Józef Wojciechowski. Jego ludzie bardzo namawiali mnie, bym zgodził się na transfer do Niemiec. Kiedy poinformowałem ich, że zostaję w Warszawie, usłyszałem, że „pan prezes będzie bardzo zły”. Czułem się jak prostytutka sprzedawana na Zachód – mówi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Paweł Wszołek.