W najnowszym odcinku Paweł Wszołek stwierdza, że jednak nie chce lecieć do Hannoveru, tylko woli z Polonią na obóz do Cetniewa – w myśl zasady, że jeden lubi pomarańcze, a drugi jak mu nogi śmierdzą. Piłkarz powiedział "Przeglądowi Sportowemu", że się rozmyślił. Bardzo dużo ten chłopak myśli, trzeba mu to przyznać. Jeden z najczęściej myślących zawodników, z jakimi mieliśmy styczność… Sytuacja wygląda więc tak, że z transferu chyba nici i problem nie wynika z jakiejś działalności osób trzecich – np. menedżera, jak wcześniej sugerowano – tylko wynika z wichury, jaką ma w głowie skrzydłowy KSP. Albo kupy w gaciach.